piątek, 23 grudnia 2011

Lev Grossman-Czarodzieje

O książce:  Quentin Coldwater, nad wiek rozwinięty intelektualnie uczeń szkoły średniej, ucieka przed nudą codziennego życia, czytając raz po raz serię ukochanych powieści fantastycznych, rozgrywających się w czarodziejskiej krainie o nazwie Fillory. Tak jak wszyscy uważa, że w prawdziwym świecie magia nie istnieje - póki nie wstępuje na bardzo sekretny i bardzo ekskluzywny uniwersytet dla czarodziejów, mieszczący się w stanie Nowy Jork.

Czarodzieje, książka przenikliwa psychologicznie, a równocześnie niezwykle pomysłowa, to epicka opowieść o magii i innych światach, która znacznie rozszerza granice konwencjonalnego nurtu fantasy. Oddając hołd takim twórcom fantastyki jak C. S. Lewis, T.


Patrząc na opis, okładkę i tytuł książki spodziewałem się serii magicznych przygód i wartkiej akcji. Okazuje się, że "Czarodzieje" to książka zdecydowanie bardziej działająca na naszą psychikę, skłaniająca do refleksji, niż mająca dostarczyć nam wrażeń.
Czytając jesteśmy świadkami podróży głównego bohatera ku dorosłości, ku dojrzałości i zrozumieniu. Poruszane są najcięższe sfery miłości, zdrady, śmierci i sensu życia.

Książka jest niestety  mieszaniną wielu innych, choć chyba najwięcej czerpie z Opowieści z Narnii. można powiedzieć, że właściwa akcja zaczyna się dopiero pod koniec książki (i jeśli mówię koniec, to to oznacza koniec) - cała akcja z Fillory, czy jakiekolwiek przygody.
do tego momentu możemy czytać o zwykłym przypadku ucznia parającego się magią. ale. żeby nie było tak ładnie jak w potterze, tutaj nie mamy różdżek, niewerbalnej magii czy czego tam chcemy. całość przypomina trochę potterowską transmutację wymieszaną z zaklęciami, starożytnymi runami i numerologią. all in one.
 kolejnym minusem książki jest, można powiedzieć, wylewający się litrami z książki alkohol. rozumiem, że bohaterowie nastolatkami już nie są, nie zmienia to faktu, że mnie trochę ten tekst... odstraszał? właściwie to nie jest dobre słowo. po prostu czytanie o pijanych uczniach jakoś zniechęca.
zakończenie jest co najmniej dziwne, trochę nie pasuje mi do całości, no ale kłócić się nie będę - może autor miał jakąś wizję.

Bohaterowie w tej powieści są po prostu koszmarni i odrzucają mnie całkowicie co sprawia że książka jest dla mnie niestety kompletnym dnem...

Język powieści jest bardzo hmm nijaki co sprawia że czytanie bardzo nuży...

Podsumowując powieści tej nie mogę polecić nikomu:(

Fabuła: 3/10
Bohaterowie: 1/10
Język: 2/10
Okładka: 7/10

Moja Ocena 3-/10


Autor: Lev Grossman
Tytuł: Czarodzieje
Seria: ------
Tłumaczy: Monika Wyrwas-Wiśniewska
 Liczba stron: 500
 Wydawnictwo: Sonia Draga
 Data wydania: 10.11.2010

2 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Dzięki za opinię - nie będę szukać tej książki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kumpela ma i czytała i jej tam się spodobało... ale mnie jakoś od tej ksiazki zawsze odrzucało i nie mam zamiaru jej czytać :P

    OdpowiedzUsuń