piątek, 14 października 2011

Aaron Allston-Dziedzictwo Mocy-Furia

O serii: Kolejna saga osadzona w świecie Star Wars. Dziedzictwo Mocy to seria opowiadająca o przejściu Jacena Solo na Ciemną Stronę Mocy i staniu się lordem sithów.

O książce: Podczas gdy Luke przytłoczony poczuciem winy opłakuje swoją żonę Jaina, Jag i Zekk tropią zabójcę. Nie wiedzą, że dysponuje on mocą Sithów i może sprawić, że zwrócą się przeciwko sobie nawzajem. Starcie wydaje się nieuniknione, nowa wojna wisi w powietrzu i jedno tylko jest pewne: najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Galaktyce jest Jacen, żywy lub martwy...


To już ostatnie podrygi Aarona Allstona w tej serii, tym samym trzecia i finalna trójka książek. Seria zbliża się ku końcowi, autor z powodzeniem kończy pewne wątki, acz wiele rzeczy wciąż pozostaje otwartych. W poprzednim tomie, Troy Denning narzucił mocne tempo, siódma część Dziedzictwa trochę zwalnia, acz niewiele, no i nie zawsze koncentruje się na tych samych tematach.
Główne skrzypce, jak zresztą prawie w całej serii, gra oczywiście Jacen. Tym razem jednak pułkownik Solo zmaga się z dwoma głównymi problemami. Pierwszy z nich to stacja Centerpoint. W końcu okazuje się być w pełni funkcjonalna, a tym samym ponownie może siać zniszczenie w całej galaktyce, np. gdy ktoś skieruje ją ku flocie lub Coruscant. Darth Caedus nie popuści tego tak łatwo, sam zapragnie jej użyć. Co prawda sama stacja komplikuje także szyki Korelianom, gdyż nie wszystkim im potencjalnym sojusznikom podoba się taka broń (np. Hapanie zbyt dobrze pamiętają straty jakie ponieśli). Drugi wątek to Allana, czyli oczko w głowie Jacena i jedyna osoba, która potrafi spowodować, że choć przez chwilę staje się tym, kim był niegdyś, nie używa sztuczek Sithów. Młody Solo postanawia zabrać swoją córkę, co prowadzi do jej porwania, ale też niesamowitych sytuacji. Kiedy to Jacen w myśliwcu lata z dzieckiem. Oddaje to doskonale klimat jak niebezpieczna stała się ta wojna, ale też ukazuje kontrast osobowości młodego Solo, kim był i kim się stał.

Wojny jest w tym tomie troszkę mniej chociaż i tak jest parę świetnych potyczek zwłaszcza w myśliwcach, pojawia się również próba schwytania Jacena przez mistrzów Jedi. Największą bitwą w książce jest bitwa o stacje Centerpoint, walk jest mniej ponieważ autor skupia się bardziej na postaciach. Co sprawia że dosć słabo radzi sobie w scenach batalistycznych.

Za to o wiele lepiej autor radzi sobie z postaciami, pod tym względem na prawdę osiąga mistrzostwo. Mamy fenomenalne sceny między Jacenem i Allaną, ale też genialnego Hana Solo, który na starość staje się sentymentalny. Jego rozważania o tym, kto mógłby po nim latać w Sokole, to coś wspaniałego. To nie jest Han Solo z Nowej Nadziei, ale Han Solo czterdzieści lat później, którego nie oszczędzało życie, którego bagaż doświadczeń jest bardzo duży. Szczerze powiedziawszy, takie podejście do postaci bardzo mi się podobało. A ono jest tu obecne, zwłaszcza wśród tych, których ostatnimi czasy marginalizowano. I Leia jest inna, i Lando spokojniejszy, ba nawet Jaina sprawia wrażenie jakby zaczynała dorastać. Warto wspomnieć też, że pojawia się wspomnienie o Bobie Fetcie, który w sposób bolesny, acz trafny zarazem wskazuje Hanowi istotę problemów. Tym razem Allston zrobił jeszcze jeden bardzo ciekawy krok, dał większą rolę halabardnikom, którzy najczęściej pojawiali się na spotkaniach i nic z tego nie wynikało. Zatem mamy szansę oglądać akcję Kyle’a Katarna i Valina Horna. Mało tego, gdzieś tam przewijają się choćby wspomniani Jaden Korr, Turr Phennir, Tycho Celchu a także Syal Antilles, która odgrywa tu całkiem ważną rolę. Genialna jest też rozmowa Jacena z Leią, który mówi jej, że w czasie wojny z Imperium, ona z Hanem byli zwykłymi przestępcami. Zresztą jak zwykle u Allstona jest trochę humoru, choćby porównania Caedusa z Vaderem (dziadek był wyższy). Jedynym minusem było definitywne zakończenie wątku Alemy Rar.

Wojna Sojuszu z Konfederacją zdaje się nie mieć końca. Obie strony mają wyrównane siły, trudno jest zyskać przewagę taktyczną. Choć jest jedna rzecz, która może odmienić losy wojny, to stacja Centerpoint, która ponownie staje się okiem w głowie obu walczących stron. Ale Darth Caedus jest zajęty czymś zupełnie innym, dla niego ważniejsza niż wojna i wygrana jest jego córka, Allana, ostatnia osoba, której może ufać. Jacen musi zapewnić jej bezpieczeństwo, nawet za cenę zabicia jej matki – Tenel Ka.

Podsumowując Furia jest książką bardzo dobrą którą mogę polecić wszystkim fanom star wars a także gatunku sci-fi i fantasy, chociaż również osoby poszukujące dobrej rozrywki nie będą zawiedzione:)

Moja Ocena: 9/10

  Autor: Aaron Allston
  Tytuł: Furia
  Seria: Dziedzictwo Mocy
  Tłumacz: Aleksandra Jagiełowicz
  Liczba stron: 302
  Wydawnictwo: Amber
  Data wydania: 17.08. 2009

Polecam:
Wydawnictwo Amber
Dziedzictwo Mocy na Facebooku

1 komentarz:

  1. Nie czytałam pierwszej części, a nie mam teraz za bardzo czasu rozpoczynać kolejnych serii ;P Poza tym nie bardzo przepadam za książkami, gdzie jest też wojna, więc raczej nie przeczytam XD

    OdpowiedzUsuń